Podcast #2

Instytut Adama Mickiewicza i Culture.pl prezentują Ogród Pendereckiego.

 

Początek Kwartetu, ściszenie w tle od 13 sekundy

Dzień dobry! Witam was w najnowszym odcinku. Będziemy odkrywać twórczość Krzysztofa Pendereckiego i to, jak muzyka jednego człowieka może wpłynąć na cały kraj i jeszcze dalej. Nazywam się Jack Pepper i w tym odcinku nieco głębiej poszukamy dowodów na to, jak dzieciństwo może ukształtować przyszłą twórczość artysty. 

Dokonamy tego odkrycia z pomocą jednego z najbardziej osobistych dzieł Pendereckiego – Kwartetu Smyczkowego nr 3. 

 

47 sek. Fragment Kwartetu Smyczkowego nr 3

W poprzednim odcinku naszego podscastu wspólnie odkrywaliśmy Polskie Requiem – utwór na solo wokalne i ogromną orkiestrę, w której zagrały dzwony kościelne i słyszalny był dźwięk uderzenia batem. Utwór ten składa się z 17 części. Tym razem, sięgniemy po kolejne ekstremum – cztery instrumenty smyczkowe i… muzyczną szkatułkę ze wspomnieniami. 

Penderecki napisał stosunkowo mało muzyki kameralnej, dlatego, z pewnością stwierdzić można, że w Kwartecie Smyczkowym nr 3 miał coś ważnego do przekazania. Już sam tytuł utworu ‘Kartki niepisanego pamiętnika’ może być sugestywny. 

Ściszanie. 

Penderecki ukończył ten kwartet w 2008 roku i jest to dzieło zupełnie inne, z zupełnie innego świata dźwięków niż wcześniejsze utwory. Pierwsze dwa kwartety osadzone były dość pewnie w okresie, kiedy twórczość Pendereckiego była z gatunku awangardy. Ten kwartet, natomiast, ma charakter bardziej retrospektywny, w stylu pojednawczym. Zawiera całą gamę muzycznych odniesień, do Bartoka, do Beethovena i – jak się przekonamy niedługo – jest także nawiązaniem do czasu dzieciństwa Krzysztofa Pendereckiego. 

 

Fragment

Struktura Kwartetu opiera się na idei kontrastu: mamy tu dynamiczne przejścia z głośnego, jakby perkusyjnego brzmienia do uroczystego, głębokiego poczucia spokoju. Żywiołowe fragmenty przechodzą w bardziej liryczne, romantyczne nawet. Krzysztof Penderecki był człowiekiem kontrastów, jego muzyka raz jest awangardowa, raz post-romantyczna, a to wszystko prawie obserwujemy w Kwartecie Smyczkowym nr 3 na przestrzeni niecałych 20 minut. Mamy tu niespokojne zmiany tempa, przeskoki tematyczne. 

Ale pośród tych wszystkich kontrastów jest jeden kluczowy motyw, który pojawia się co jakiś czas, cyklicznie. I jest to motyw, którego powinniście nasłuchiwać. Jest powód, dla którego Penderecki nazwał ten utwór ‘sentymentalną podróżą’. 

 

Cygańska melodia, Adagio notturno

Posłuchajcie Adagio notturno. Znajdziecie tam pewien motyw, krótką frazę muzyczną, fragment, który brzmi, jakby był wyjęty z muzyki ludowej. Penderecki wyjaśniał, że jest to cygańska melodia, którą jego ojciec grał na skrzypcach w czasach jego młodości. Motyw ten stał się prawie że obsesją Pendereckiego w tym utworze. Przyznał: „niejako wrósł w strukturę kolejnych wariacji do tego stopnia, że prawie przejął kontrolę nad całym utworem”.      

Zgłośnienie – melodia ludowa, coraz głośniejsza

Zatem, Kwartet Smyczkowy nr 3 Pendereckiego opiera się, przynajmniej w części, na wspomnieniu – takim, do którego każdy może się odnieść. Na wspomnieniu o rodzicu. 

Ale to nie wszystko. Poprzez nawiązanie do cygańskiej melodii ludowej Penderecki wspomina elementy kultury, która została brutalnie stłumiona. 

Zgłośnienie – bardziej agresywne

Polska jest jednym z pierwszych multi-kulturowych krajów w historii. Przez długi czas prawa mniejszości były gwarantowane przez obowiązujące prawo. 

Krzysztof Penderecki pochodził z naprawdę wielokulturowej części Europy Wschodniej. Jego babcia była Armenką. Jego dziadek – Niemcem. Mimo, że Penderecki nie był Żydem – wychował się w małym miasteczku, gdzie ok. 70% społeczności stanowili właśnie Żydzi. Penderecki potrafił nawet co nieco powiedzieć w języku jidysz. Mówił o sobie: „Jestem taką trochę mieszanką”. 

Data ma tu duże znaczenie. Krzysztof Penderecki urodził się w 1933 roku. Niedługo później, kilka lat po jego urodzeniu – cały ten pluralizm i tolerancja w społeczności zostanie rzucona we wszechobecny chaos. 

Narastająco – coraz smutniej

W 1939 roku wybuchła II wojna światowa. Polska znalazła się pod okupacją, a region, w którym mieszkał Penderecki stał się centrum aktywności nazistów. Na obrzeżach rodzinnego miasta Pendereckiego naziści stworzyli potężną militarną bazę do przeprowadzania testów broni. Istnieje opinia, że ok. 15 000 więźniów zaciągniętych do pracy przy budowie wspomnianej bazy poniosło śmierć.      

A wojna stała się dla Pendereckiego jeszcze bardziej namacalna, gdy w jego rodzinnym mieście utworzono getta. Umieszczono w nich ok. 1600 osób. Dom rodzinny Krzysztofa Pendereckiego znajdował się zaledwie kilka budynków od tego getta, w centrum miasta, na odległość krótkiego spaceru. Oznaczało to, że Penderecki, wciąż będąc dzieckiem – widział to, co tam się działo. 

 

Kwartet Smyczkowy

Utwór Kwartet Smyczkowy nr 3 oparty jest na cygańskiej melodii ludowej, a Penderecki nawiązuje do kultury, która została prawie zupełnie zniszczona. Ta muzyka staje się nie tylko sposobem na stawienie czoła wspomnieniom z dzieciństwa, ale także porusza tematykę tak ważną dla Polski zarówno wtedy, jak i obecnie – niezależność vs. Kontrola aparatu władzy, wolność vs. Ucisk. 

Muzyka coraz głośniej 

Zatem Kwartet Smyczkowy nr 3 to niejako przyznanie się Pendereckiego do tego jak ważne było jego dzieciństwo w kształtowaniu brzmienia, które reprezentował. 

Na przestrzeni lat swojej kariery kompozytorskiej napisał wiele utworów o tematyce związanej z II wojną światową, holokaustem i uciskiem wroga. Te wydarzenia miały duży wpływ na życie jego rodziny od najmłodszych lat. Dwaj wujkowie Pendereckiego zginęli podczas II WŚ. Następnie dorastanie w domu sąsiadującym z gettem. Sam mówił o tym tak: „Ja widziałem co tak naprawdę działo się z ludźmi tam. To byli moi koledzy, bawiliśmy się razem. Jak się jest dzieckiem, bardzo młodym człowiekiem, to tego się nigdy nie zapomina”. 

Ponadto, muzyka w stylu kwartetu smyczkowego nr 3 to pewnego rodzaju sposób na poradzenie sobie z traumą z dzieciństwa. Być może dlatego mamy tu nagłe przejścia z jednej ekstremalnej emocji w inną, z jednej tematyki w drugą. To tak, jakby ktoś głośno myślał opowiadając historię. I za wszelką cenę próbował kontrolować swoje emocje. 

Zgłośnienie

Zatem, co tak naprawdę ten utwór i dzieciństwo Krzysztofa Pendereckiego mówią na temat tego, co miało na niego wpływ w szerszym aspekcie?    

Penderecki podejmował swoje pierwsze muzyczne kroki w okresie przypadającym na początek wojny i zniszczeń, które powodowała. W tak ważnym dla kompozytora etapie życia, jako nastolatek i młody mężczyzna – otoczony był przez ogólne poczucie straty.  

Nie dziwi zatem, że młody Krzysztof Penderecki pisał muzykę awangardową. Był to styl, który wielu uważało za reakcję na okrucieństwo, które niosła ze sobą wojna. Napuszony, rodzaj romantycznej muzyki napisany na potężne orkiestry, zawierający zamaszyste melodie i obszerne akordy – to wszystko związane było z wojną i tym, co ją spowodowało. Zatem przyjęcie stylistyki awangardowej było pewnym sposobem na zdystansowanie się wobec przeszłości, niejako odzyskanie kontroli. A czy to właśnie nie o to chodzi w awangardzie? Skomplikowana struktura, formuły matematyczne. 

Będąc studentem – Penderecki dość szybko zainteresował się muzyką z Zachodu. W 1958 roku do Warszawy przyjechał awangardowy kompozytor Luigi Nono. Miał on duży wpływ na twórców z pokolenia Krzysztofa Pendereckiego. A słuchając utworów Pendereckiego z początku lat 60-tych można odnieść wrażenie, że brzmią trochę jak twórczość Johna Cage’a. Penderecki sam mówił: „Interesuje mnie jedynie uwolnienie dźwięku od wszelkiej tradycji”. 

I to ostatnie słowo jest kluczowe. W pierwszych latach pracy twórczej Pendereckiemu chodziło tylko o to, żeby uciec przed tradycją. Utwory Pendereckiego powstałe w latach 60-tych to była muzyka napisana na maszynę do pisania i gongi, taki rodzaj muzyki, który naprawdę odkrywał koncepcję muzyki jako dźwięku. Jego wczesne kompozycje przepełnione są czymś, co nazywa klastrami brzmienia, „gęstymi” zestawami nut, które wybrzmiewają jednocześnie. Penderecki zrezygnował z tradycyjnego zapisu partytury na rzecz graficznego. To jakby stworzyć wykresy graficzne dla potrzeb muzyki. W jego wczesnych utworach widać wpływ Weberna, Boulez’a i Strawińskiego. Penderecki postrzegany był jako artysta prowokacyjny i kontrowersyjny. 

 

Przenieśmy się teraz do lat 2000-tnych i na wpół biograficznego utworu pt. Kwartet Smyczkowy nr 3. To muzyka pojednawcza. Nie ma tu już śladu po stosowanych przez niego ekstremalnych zabiegach harmonicznych i strukturalnych. Tutaj widoczny jest już umiar. 

Fragment

Penderecki zapytany kiedyś o to, czy podczas pisania utworu w jego głowie tworzy się jakaś historia, odpowiedział: „Nie. Muzyka była czystą abstrakcją.”

 

I nawet w samych tytułach i dedykacjach zawartych w jego muzyce – Penderecki ukazuje bardzo jasny przekaz - bezpośredni związek muzyki z człowiekiem. Być może, patrząc na tytuł tego kwartetu, te karty z jego pamiętnika są niezapisane, ponieważ znalazły się w innym miejscu. W jego muzyce… 

Fragment utworu Gebirtig’a

Jeśli podobał wam się Kwartet Smyczkowy nr 3 Pendereckiego i odkrywanie tego, co leży w kontekście jego powstania – przed wami wciąż mnóstwo muzyki i kompozytorów do odkrycia. 

Mordechai Gebirtig był polskim kompozytorem i poetą zabitym w ramach akcji zagłady Żydów. Zastrzelono go w krakowskim getcie. Był cenionym artystą ludowym w literaturze i muzyce kultury jidysz. Jako muzyk – był samoukiem, ale potrafił grać na pianinie jednym palcem. A te dźwięki spod jednego palca wybrzmiewały  tradycyjnymi melodiami żydowskimi. Te jego pieśni żydowskie są grane także obecnie. Mordechai Gebirtig jest jednym z najczęściej odtwarzanych autorów muzyki we współczesnym Izraelu. 

Zatem, tak, jak kwartet smyczkowy Pendereckiego jest wspomnieniem jego przyjaciół z czasów dzieciństwa mieszkających w tym getcie, te melodie żydowskie w muzyce to upamiętnienie tych, którzy ponieśli śmierć tragiczną, jak Mordechai Gebirtig. 

 

Szymon Laks

Zatem zacznijmy od Szymona Laksa – człowieka, który przetrwał holokaust. To polski skrzypek, dyrygent i kompozytor, który spędził 3 lata w obozach koncentracyjnych w Auschwitz i Dachau, ale przetrwał. Muzyka ocaliła mu życie. Nie doświadczył przymusu pracy fizycznej, która była przyczyną śmierci większości jego współwięźniów. Stało się tak, ponieważ był muzykiem i dyrygentem obozowej orkiestry. 

Ciekawym jest fakt, iż inaczej niż Penderecki – w latach następujących po II wojnie światowej – Laks pisał muzykę o charakterze retrospektywnym, neoklasycystyczną – bazującą na harmonii i melodiach z poprzednich epok. Muzyka Laksa jest zupełnie inna od pełnej niepokoju atmosfery obecnej w twórczości Krzysztofa Pendereckiego. Być może dla Laksa osobiste doświadczenia i obserwacje z obozów w Auschwitz i Dachau spowodowały, że jego muzyka ma cechy eskapizmu artystycznego. 

Górecki – symfonia 3

Jest też ten jeden z najbardziej znanych klasycznych utworów inspirowanych tym wspomnianym okresem w historii…

3. Symfonia Góreckiego inspirowana była przez chór holokaustu. Część z tekstu zawartego w utworze pochodzi ze ściany więziennej celi. Słowa te zostały wyryte zostały przez jednego z więźniów. 

Tak jak muzyka Laksa, twórczość Góreckiego to utwory o spokojnym charakterze – przetwarzające trudne wspomnienia i trudną prawdę w sposób rozbrajająco piękny. 

Zanikające dźwięki Góreckiego

Później, w nieco bardziej współczesnych czasach mamy Martę Ptaszyńską. Urodziła się w 1943 roku, zatem nie miała tak żywych wspomnień z wojny jak Krzysztof Penderecki. Jednak okres ten miał duży wpływ na określenie charakteru jej kompozycji, a także tego, na czym się skupiała dorastając w powojennej Polsce. W 1992 roku Ptaszyńska napisała „Holocaust Memorial Cantata”, która swoją premierę miała w Chicago. 

 

Zarówno Penderecki, jak i wszyscy ci kompozytorzy zwracają się ku człowieczeństwu w muzyce klasycznej – to rzeczywiście jest rodzaj pamiętnika kompozytora, który pomaga im się uporać z trudnymi doświadczeniami. I poprzez ich muzykę mamy możliwość pielęgnowania pamięci tego jednego z najbardziej traumatycznych i brutalnych okresów w historii. Dzięki tej muzyce te wydarzenia nigdy nie pójdą w zapomnienie. 

Zanikające dźwięki Góreckiego

Dziękuję, że byliście ze mną i razem odkrywaliśmy twórczość Krzysztofa Pendereckiego, a także to, co ta muzyka mówi nam o polskiej kulturze i tożsamości Polaków w szerszym aspekcie. Następnym razem zabiorę was na Igrzyska Olimpijskie. Wspólnie odkryjemy utwory zlecone Pendereckiemu do napisania z okazji olimpiady, a także wybierzemy się do studia muzyki elektronicznej. Zatem – do usłyszenia – dzięki za obecność i nie przestawajcie odkrywać nowej muzyki! 

Zanikające dźwięki zakończenia Kwartetu Pendereckiego. Ostatnie ok. 10 sekund.